… WIEDZIEĆ WIęCEJ NA CORAZ WĘŻSZY TEMAT,
ZAGADNIENIA WPROWADZające W HISTORIĘ MEDYCYNY
Badając w jednym z rozdziałów mojej rozprawy doktorskiej medyczne szkolnictwo wojskowe w II Rzeczypospolitej, ważne są dla mnie jako historyka m.in: organizacja owego szkolnictwa, liczba absolwentów, najważniejsze szkoły medyczne, które kształciły oficerów. Dla osoby studiującej medycynę, myślę, że ważniejsze byłyby aspekty biologiczno – medyczne, tzn.: metody przeprowadzania operacji chirurgicznych, czy też zagadnienie chorób występujących wśród uczniów owych szkół itp. Zatem reasumując, sadzę, że historyk medycyny i lekarz zajmujący się historią medycyny mają wiele wspólnych płaszczyzn metodologicznych, na których to wzajemnie mogą się wspierać. Wspólnie im bowiem łatwiej będzie podołać odtworzeniu przeszłości. Jej badanie z wielu perspektyw przyczyni się do lepszego poznawania prawdy.
ZOBACZ WIĘCEJ→ Aleksandra Rybińska ZAGADNIENIE METODOLOGII BADAŃ W NAUKACH HISTORYCZNYCH I MEDYCZNYCH – PROBLEM INTERDYSCYPLINARNOŚCI
Marc Levy w jednej ze swoich książek zauważył, że
,,nie ma rzeczy niemożliwych, tylko nasz ograniczony umysł uznaje pewne zjawiska za niepojęte i nierealne. Często trzeba rozwiązać wiele równań, by przyjąć nowy sposób rozumowania. To kwestia czasu i możliwości ludzkiego mózgu.”(1)
Te słowa pokazują kwintesencję pracy badawczej historyka medycyny. Stwierdzenie:
„…wiedzieć więcej na coraz węższy temat”(2)
można by interpretować na wiele sposobów. Wynika to głównie z jego ogólnego, niesprecyzowanego charakteru. Jednak powinniśmy go rozumieć jako
,,Wzrost znaczenia mikrohistorii zorientowanej na opis konkretnych wydarzeń” (3)
Im bardziej badacz zagłębia się w historię nauk, tym bardziej nabiera przekonania, że każde odkrycie ma swoje kolektywne podłoże, długi rozwój embrionalny czy też kilkakrotnie mniej lub bardziej udane próby wydobycia się na świat.(4). Przyszłość okazuje się więc konsekwencją przeszłości. Aby zrozumieć dany element z historii medycyny należy zbadać wszystkie aspekty wydarzeń historycznych: polityczne, społeczne, kulturowe, rozwoju nauk czy techniki. Wynika to z tego, że prawdopodobnie każda myśl ludzka wyrasta u swego twórcy na podłożu jego otoczenia. Jest to jednoznaczne z tym, iż nie tylko jest tworem myśli człowieka, ale także czasów w jakich żył, pracował czy otoczenia, w którym funkcjonował.(5) Środowisko, w którym żyjemy niezmiennie wpływa na nas, na nasze zachowanie czy światopogląd. Precyzując: wszystko co człowiek robi zależy od jego otoczenia. Na przykład: gdyby Koch nie był lekarzem, a ludzie tak masowo by nie chorowali na gruźlicę, to nie byłoby powodów badania zjawiska występowania choroby. Koch nigdy by nie odkrył bakterii gruźlicy, a tym samym metody sterylizacji z wykorzystaniem pary wodnej niszczącej formy przetrwalnikowe bakterii nigdy nie zostałyby opracowane. Wobec tego to chorobie powodującej wielką śmiertelność wśród ludzi w czasach Kocha zawdzięcza się wynalezienie na nią lekarstwa oraz metody zabijania drobnoustrojów. Tym samym dostrzec można, że nawet temat wcześniej pojmowany jako prosty okazać się może niezwykle skomplikowanym. Aby poprawnie i rzetelnie dany problem opisać powinno się na niego spojrzeć z wielu perspektyw, a nie wyłącznie subiektywnej badacza. Wiąże się to często z wyjściem poza strefę komfortu. Każdy badacz chcący przedstawić rzeczywistość zgodnie z prawdą i skrupulatnie do tego dążący musi się z tym liczyć. Praca nie musi być przyjemna i łatwa, ale zawsze powinna dawać dobre rezultaty nie zawierające jakichkolwiek zafałszowań.
Historia medycyny jako symptom i eksplozja frazy: „wiedzieć więcej i więcej o mniej i mniej”
Historią niegdyś zajmowali się wyłącznie historycy. Przez lata rozprzestrzeniła się ona jednak na inne kierunki. Dzisiaj stanowi w wielu dziedzinach specjalność interdyscyplinarną, w tym – w medycynie. Historia medycyny jest nauką o rozwoju myśli lekarskiej i formach jej praktyki, o zdrowiu i chorobie człowieka (zarówno w sensie indywidualnym, jak i społecznym) w aspekcie historycznym. Jest nauką humanistyczną. Aby ją uprawiać nieoceniona okazuje się wiedza przyrodnicza, podobnie jak we wszystkich naukach medycznych (6). Oczywiście te słowa interpretować należy na wielu płaszczyznach. Historia medycyny jest więc częścią nauki jaką jest historia.
Przez cały XX wiek wszystkim świeżo sprofesjonalizowanym dyscyplinom — humanistycznym i przyrodniczym — towarzyszyła obawa związana z niebezpieczeństwem przerostu specjalizacji — za jeden z tego symptomów możemy uznać eksplozję użyć frazy: „wiedzieć więcej i więcej o mniej i mniej” między drugą a czwartą dekadą poprzedniego stulecia (7). Wybitny historyk Bernard Bailyn w swojej mowie inauguracyjnej w American Historical Association z 1981 roku twierdził, że: „wyzwaniem dla nowoczesnej historiografii” powinno stać się
„uporządkowanie wiedzy o większych obszarach historii, a przez to ponowne otwarcie jej na szerszą publiczność czytelniczą poprzez syntetyzujące prace i strukturyzujące narracje dotyczące tematów podstawowych… Potrzeba ta zaś wynikała z tego, że <badania historyczne rozgałęziają się jednocześnie na setki kierunków w tym samym czasie i nie istnieje żaden element, który je koordynuje>”(8)
Wnioskować więc należy, że w trakcie prowadzenia badań potrzebny jest element, który po poprawnym zinterpretowaniu wszystkich aspektów połączy je w jedną pracę badawczą. Wymaga to znacznego zagłębiania się w szczegóły i niejednokrotnie wiąże się z analizowaniem najbardziej podstawowych informacji. Zapominanie o nich i nie uwzględnianie ich w analizie pod kątem konkretnych danych jest zawsze wielkim błędem, bo w wyniku tego horyzont pracy badawczej znacznie się zawęża. Historycy w coraz większym stopniu odcinali się od niewyspecjalizowanych czytelników głównie dlatego, że swoje wypowiedzi kierowali tylko do siebie, rozważając coraz węższe tematy i operując coraz krótszymi skalami czasowymi (9). Dla porównania możemy powiedzieć, że lekarz pisząc pracę badawczą kieruje ją przeważnie do grona lekarskiego używając przy tym nomenklatury i sformułowań nieczytelnych dla przeciętnego człowieka (nie związanego w żadnym stopniu z medycyną). Wobec tego osoba ,,niemedyczna” nie jest w stanie zrozumieć sensu danego tekstu, czerpać korzyści z jego czytania a nawet niekiedy zraża się do tego typu prac naukowych. Zjawisko to występuje we wszystkich praktycznie grupach zawodowych.
W historii medycyny postuluje się pewne wartości, o których nie można zapominać. Należą do nich np.: satysfakcja poznania, kształcenie intelektu badacza czy obrona przed uproszczeniami, płynącymi z wąsko pojmowanego profesjonalizmum(10).
- Każdy człowiek odczuwa zadowolenie z nawet najdrobniejszych sukcesów: uczeń, gdy dostanie dobrą ocenę w szkole, student gdy zaliczy kolokwium, lekarz gdy uratuje życie pacjentowi, a inżynier w momencie gdy jego projekt zostaje zrealizowany. Jaką musi więc odczuwać satysfakcję naukowiec, który spędziwszy co najmniej połowę swego życia, prowadząc badania – znajdzie wreszcie odpowiedź na pytanie badawcze. Taki człowiek ma świadomość, że jego wynalazek pochłoną praktycznie cały jego żywot. Od wyniku badań jakie prowadzi zależy jego satysfakcja. Chwila dopełnienia badań jest dla naukowca niewątpliwie spełnieniem jego marzeń.
- Podczas prowadzenia badań, wszystkie porażki i sukcesy kształtują zarówno charakter jak i intelekt badacza zgłębiającego daną materię.
- Badacze powinni ograniczać uproszczenia stosowane w pracach badawczych, bo te, zafałszowują wynik. Analogię dostrzec można w obliczeniach fizycznych, matematycznych czy też chemicznych… Im bardziej zaokrąglamy do równych liczb wyniki w pośrednich obliczeniach, tym wartość wyniku końcowego bardziej różnić się będzie od poprawnego. Zaokrąglamy po to aby było nam łatwiej liczyć- droga na skróty nie zawsze jest więc tą poprawną.
Historia kołem się toczy (11), a kto dostrzega ruch tego koła potrafi jednocześnie przewidzieć bieg historii w przyszłości… a za potrzebą zawsze podąża wynalazek. Tak podpowiada nam mądrość narodu: ,,Potrzeba matką wynalazku” (12). Dla przykładu: z pojawieniem się nowego tworu chorobowego (potrzeba) pojawia się osoba próbująca zaradzić tejże chorobie. Naukowcy szukają antidotum, sposobu złagodzenia objawów i zapobiegania powikłaniom (wynalazek). Jeśli badania potwierdzają, że dana choroba jest powodowana przez określone patogeny, to poszukujemy substancji mogących zwalczać właśnie te konkretne mikroby.
Spojrzenie w przeszłość z perspektywy historii medycyny uczy skromności w ocenie współczesnych możliwości naukowych. Przestrzega przed bezkrytyczną wiarą we wszech potęgę nauki. Jednocześnie zachęca do stałych poszukiwań, rozwiązywania współczesnych problemów medycyny i wskazuje, jak wiele w przeszłości dokonał ludzki intelekt i wytrwałość w dążeniu do następnych celów (13). Historia medycyny badaczowi daje do zrozumienia, iż w momencie prowadzenia badań na dany temat ludzkość znajduje się na pewnym etapie długiej drogi poznania prawdy o świecie nas otaczającym, a więc i pośrednio o samym człowieku. Człowiek nigdy nie stanie się równy Bogu, bez względu na to jak bardzo by się starał. Historycy mają do swojej dyspozycji coraz więcej zdigitalizowanych i elektronicznych archiwów, a jednocześnie coraz szerszy wybór narzędzi do ich analizy: jesteśmy kustoszami wielkich zbiorów danych (Big Data). Korzystanie z historii digitalnej daje szansę nawet młodym wykładowcom do podejmowania projektów w skali przekraczającej nasze wyobrażenia— dotychczas gorliwie odradzanej przez poprzednie pokolenia historyków (14).
Wyobrażenia badaczy dotyczą świadomości rozwoju technologii… Osoba nieświadoma potęgi techniki będzie zawsze biedniejsza o wiedzę dodatkową gwarantowaną przez postęp. Jednocześnie naukowcy, którzy urodzili się w erze technologii informatycznej mogą zajść znacznie dalej niż koledzy i koleżanki po fachu. Jedynie zgłębianie przeszłości może dawać nam szanse w przyszłości na projektowanie siebie z perspektywy jakiegokolwiek dystansu. Winston Churchill powiedział kiedyś, że
„Im dalej wstecz spoglądamy, tym dalej widzimy przyszłość” (15)
Z cytatu wynika, że przyszłość pozostaje w rękach historyków. Właśnie oni są w stanie obronić się przed perspektywizmem i endemiczną krótkowzrocznością. W dawnych czasach, wezwani do udzielenia rad na temat politycznego rozwoju lub reformy rolnej, prawodawstwa socjalnego czy ustaleń pokojowych, historycy, obok innych przedstawicieli humanistyki, do dziś skutecznie rozdysponowywali sferę publiczną pomiędzy ekonomistów (16). Przełamując ograniczony horyzont naszych czasów, bezzwłocznie potrzebujemy wielkich, wielu perspektywicznych przekrojów, które są w stanie przedstawić tylko historycy, w tym ci zajmujący się historią medycyny. O ile przy łóżku chorego historia medycyny nie jest pomocna lekarzowi o tyle daje wiele możliwości w innych okolicznościach. W szczególności jeżeli medyk chce tworzyć w medycynie nowe wartości rozwijając myśli poprzedników. Medyk korzystając z dobrodziejstw historii medycyny może zrozumieć poglądy współczesne i przewidzieć ich kierunek, tendencje. Wówczas lekarz musi być nie tylko skierowany ku jednostce, ale także ku całemu społeczeństwu, tak jak historyk medycyny.
Nie wszystko jest nadal zbadane i poznane czy też wytłumaczone i długo takie nie będzie. Na drodze poznania jest wiele pułapek, niespodzianek, które nieraz naszych przodków przyprawiały o ból głowy. Każda prawda naukowa, uznana na określonym etapie dziejów może być oddalona bądź rozwinięta w wyniku wprowadzonych nowych narzędzi badawczych… Historia nauki poruszająca jakikolwiek temat nie należy do dziedzin popularnych tzn.: ,, historia błędów”. Prowadzi do wątpliwości: czy warto przypominać to co musiało ustąpić jako błędne lub niepełne. Nie zapominajmy jednak, że wiedza i zdobycze intelektualne przeszłości i drogi tam prowadzące mogą być pożyteczniejsze od dla przykładu rozważań o podbojach lub kształtowaniu się danych cywilizacji w ogólnym kontekście (17).
Każdy naukowiec ma poszerzone intelektualne horyzonty o zdobycze swoich poprzedników. Aktualnie historia danej myśli stanowić może niezależny i całkowicie indywidualny dział historii, także tej myśli medycznej prowadzącej do powstania lekarstw czy wynalazków pomocnych w leczeniu chorych. Prześledziwszy wyboistą drogę poznania prowadzoną przez naszych przodków uświadomić sobie należy, że nie jest to droga łatwa. Jednak pomimo trudów oraz przeciwności warto dążyć do celu. Z takich założeń powinien wychodzić każdy badacz, a w szczególności historyk. W końcu poznając przeszłość zyskujemy wiedzę o tendencjach przyszłości…
Bibliografia
- Marc Levy, Et si c’etait vrai…, ed. Robert Laffont – Versilio, 2000.
- Por. https://historiamedycyny.pl/category/aktualnosci/seminarium/ <data dostępu: 19.02.2021>
- D. Armitage, „Transtemporalne i transnarodowe horyzony historii”, Warsztat Historyka. Studia Metodologiczne, t. 46, 2016, s. 241.
- Ludwik Fleck, ,,Problem obserwacji naukowej”, 1947 (Tadeusz Brzeziński ,, Wprowadzenie do historii medycyny”, s.11.
- Na podstawie T. Brzezińskiego, częściowo przeformułowane, s.12.
- Tadeusz Brzeziński ,, Wprowadzenie do historii medycyny”, s.11.
- D. Armitage, „Transtemporalne… dz. cyt. s. 240.
- Ibidem
- Ibidem dz. cyt. s. 241
- Tadeusz Brzeziński ,, Wprowadzenie do historii medycyny”, s.11;
- Zwrot ,,koło fortuny” jest poświadczony już u Cycerona, przysłowie ,,Fortuna kołem się toczy” nawiązuje do niego i jak on wyraża nieprzewidywalność ludzkich losów, poddanych działaniu przypadku, czyli ślepego losu. Sama Fortuna, jak wiadomo, była u Rzymian boginią przeznaczenia, a w ikonografii często przedstawiano ją z kołem. Jak informuje Kopaliński (w Słowniku mitów i tradycji kultury), wyobrażenie to, dla starożytnych symbolizujące zmienność ludzkich losów, w średniowieczu zmieniło swój sens i stało się symbolem stałości, „mający[m] dowieść przez wracanie do pozycji początkowej, że fortuna kołem się toczy, a zatem przeznaczeniem człowieka jest pozostawać w przypisywanym mu stanie”. Wariant Historia kołem się toczy nie jest rzadki, w NKJP można znaleźć kilkanaście przykładów z różnych źródeł (co prawda, niemal wyłącznie prasowych). Jak u starożytnych, przypomina on o nieprzewidywalności zdarzeń, np. „A historia kołem się toczy. Wszystko przed nami – kwituje temat prezydent Mazurek” (Dziennik Słupski), „Myślę, że warto o tym pamiętać, ponieważ historia kołem się toczy i może okazać się, że wyniki tego typu dziwnych porozumień mogą być zaskakujące nawet dla was” (przemówienie w Sejmie RP). Przysłowia należą do szeroko rozumianej frazeologii, a istotą frazeologii – i to nawet tzw. związków frazeologicznych stałych – jest zmienność, wariantywność. Korpusy językowe dowodzą, że jest ona znacznie większa, niż wynikałoby ze słowników, i że nie każda modyfikacja zapisanego w słowniku zwrotu jest nieudana. Oprócz rozpowszechnionego wariantu Historia kołem się toczy NKJP poświadcza jeszcze kilka jednostkowych użyć, w których miejsce historii (a wcześniej fortuny) zajmuje los, życie, interes, a nawet karuzela. Jako jednostkowe, zwroty te mieszczą się oczywiście poza normą (norma w języku ma charakter społeczny). Na ich tle wariant z historią nie razi, nie odbiega od postaci kanonicznej ani sensem, ani nawet wyraźnie budową, gdyż zarówno fortuna, jak i historia to rzeczowniki abstrakcyjne, a przy tym znaczeniowo podobne.” Zob. M. Bańko https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Co-sie-kolem-toczy;13014.html <data dostępu 19.02.2021>
- Platon, Państwo (luźne tłumaczenie) „Prawdziwym twórcą jest konieczność, która jest matką naszego wynalazku”. W przemówieniu do Mathematical Association of England w 1917 roku na temat znaczenia edukacji Alfred North Whitehead argumentował, że „podstawą wynalazku jest nauka, a nauka jest prawie w całości wynikiem przyjemnej intelektualnej ciekawości”
- Tadeusz Brzeziński ,, Wprowadzenie do historii medycyny”, str. 12;
- D. Armitage, „Transtemporalne… dz. cyt. s. 240.
- Z toastu Winstona Churchilla w Royal College of Physicians (2 marca 1944): Prime Minister Among the Physicians, „The Lancet” 243/6289 (11 March 1944), p. 344.
- D. Armitage, „Transtemporalne… dz. cyt. s. 246.
- Tadeusz Brzeziński ,, Wprowadzenie do historii medycyny”, s. 11;
opracowali:
Marek Misiak i Michalina Dworak
Wydział Medyczny (kierunek lekarski)